Zdzisław Woźniak

 

Zdzisław Woźniak w Bazyliszku

 

 - poeta, pisarz, autor tekstów piosenek i scenariuszy przedstawień teatralnych oraz kabaretowych.

 

Założyciel, twóca, autor tekstów i aktor Kabaretu "Bazyliszek"

 

Jak o sobie mówi -

"Bielszczanin z Cieszyna"

 

Na stałę związany z Salonikiem Sztuk Rozmaitych Bazyliszek w Bielsku-Białej.

 

 

 

Zdzisław Woźniak - wieczór autorski w Bazyliszku

 

Erotyki Jesiennego Pana - wieczór autorski SSR Bazyliszek Bielsko-Biała

Drzewiej

 

Drzewiej bywało lepiej poecie.

Przed sobą pióro i muzy lira;

Wy myślcie sobie cokolwiek chcecie!

Łatwiej bywało udawać świra.

 

Drwić i wyśmiewać aż do woli

błaznować ile tylko chce się.

Każdy poecie na to pozwolił.

A dzisiaj? Dzisiaj - szara jesień.

 

No, niby nie ma już cenzury.

Pozorna wabi wolność słowa

lecz jeśli się wychyli który;

Oj, gorzko może pożałować.

 

Kościół to tabu. Zatem wara!

Mochery o to już zadbają.

Liczy się tylko jedna wiara!

Inne wyznania jawnie czniają.

 

Już szara jesień za nią zima.

Kawałek wiosny i...po lecie.

Czas bez pardonu za twarz trzyma.

Drzewiej bywało lepiej poecie.

Piosenka o Bielsku

 

Berżeretki, ballady, casony

opiewają te urocze strony;

Rosną domy tworzone w trudzie.

Ale nie ludzie.

 

Chociaż może się i starają;

Jakoś rady z tym sobie nie dają.

Nic to. Drobiazg, maleńka sprawa;

Będzie poprawa.

 

Trochę wziąć się za bary z lenistwem;

I pokonasz te bariery wszystkie.

Wiesz co ważne czego ci trzeba

- kawałek chleba.

 

Mili panowie a także panie!

Rano zjedzcie porządne śniadanie.

Rzućcie wasze nieważne kłopoty

...I do roboty!

 Jesienny pan

Taka nostalgia zawładnęła gościem
i takie smutki usiadły nań,
że chyba było by najprościej
powiedzieć o nim: jesienny pan.

Nieśmiało stąpa stukając laską,
na widok młodych pięknych pań.
Pręży swą pierś, cherlawo-płaską,
smutny i szary - jesienny pan.

Chociaż by jedna prześliczna pani
miłe słóweczko miała dlań.
Po co milczeniem gościa ranić?
Przecież to tylko jesienny pan.

Tak myślę sobie wstając nad ranem,
że kiedy spojrzę w lusterka toń,
to widzę - ja jestem tym panem!
Kłaniam się i całuję dłoń.


 
     
Zdzisław Woźniak - wieczór autorski w Bazyliszku Dotyk

I świat jest jakiś inny, nowy.
I ma smak twoich dłoni.
Taki łagodny, pastelowy
kolor dotyku dotyk goni.
I spod przymkniętych powiek
potokiem pieszczot przerywanym
szeptem: obdarowanych skarbach;
O wszystkich mojej duszy barwach,
kiedy poczuję cień twych dłoni.
Wieczór autorski Zdzisława Woźniaka w Bazyliszku - 2013r
     
Budzik

Była piękna, zmysłowa, gorąca.
Odkrywała swoje ciało drżące.
Oliwkowe od letniego słońca
delikatne i kojąco gorące.

Twarz anioła zaś reszta szatana.
Szyja, piersi, pośladki i uda.
Moim wzrokiem na wskroś dotykana
nie broniła przeżywać cuda.

Każdym ruchem, niecierpliwym gestem
zapraszała do swojego łóżka.
Cichym szeptem oznajmiła: jestem,
nakłaniając na to mnie - staruszka.

I już pewny. Coraz bliżej szczęścia!
Już nad ciałem dotyk mój się trudzi.
Lecz godzina ta była przeklęta,
bo budzika terkot mnie obudził.

Jej portret

Malowałem Cię dzisiaj. Jeszcze
raz, sto, tysiąc razy
namaluję. Rozpieszczę
twoje obrazy.
Zagram Cię na stupłótnie,
kolorem nuty rozkręcę
i wezmę pędzel butnie
w niedoczekane ręce.
I w cichym pędzla zachwycie
całym sobą cię gram.
I ciszą świat rozkrzyczę
mam! Czy słyszycie? Mam.

 

 

 

Ty moje słońce

Jesteś wiatrem wszelkich smaków,
które nie zdołam odczuć idąc naprzeciw.
Jesteś słońcem ptaków
co nie pali gorącem
- muzyką świeci
Ty moje wszystkich słońc słońce.
Jesteś kolorem krzyku
zielonej trawy na łące
- co ciszę moją głuszy.
Jesteś serią nawyków,
początkiem i końcem;
- Ciałem duszy.
Ty moje wszystkich słońc słońce.
     

Nauka

W najlepszej dla mnie chwili
(a mówię o swoim wieku)
radzę ci sie nie mylić
w ocenie - młody człowieku.
Gdy spotkasz ładną dziewczynę,
nie myśl, że młoda i płocha.
Że poznasz po jej minie,
że da ci, bo cię kocha.
Bądź delikatny, bądź miły.
A łapy trzymaj przy sobie.
Bo na to nie ma siły,
by łacno dała coś tobie.
Cóż, takie są dziewczyny!
Spryciule jak cholera!
I właśnie z tej przyczyny,
pożądanie cię zżera.
Podejdź ja ciepłym słowem,
a patrz bacznie na usta.
Będzie ci suszyć głowę:
że ją nie bawi rozpusta.
Gdy tej nauki posłuchasz
skromnie spuszczając z niej wzrok,
szepnij jej kocham do uszka.
To będzie twój pierwszy krok.
Dalej pójdzie jak z płatka!
Masz wszystko nie tylko serce,
nie potrzebna już pusta gadka,
ale potrzebne sprawne ręce.

 

 

 

Renata Woźniak - SSR Bazyliszek

O Zosi


Ktoś zatrzymał Zosię, co przez pole biegła,
i błagał, zostań Zosiu i bądź mi uległa.
Ona zaś odepchnęła natrętnego ktosia.
Czemu? No, bo była to Zosia - samosia.

 

Oddana


By mu dala błagał; w gorącym uscisku.
Że była uległa, dała mu; Po pysku.

 

 

Uparciuch


Łaził za nią, nalegał i już był tuż tuż,
więc zadarła spódnicę i wyjęła nóż.

Zaradna


Choć nie była to rozkosz ni przyjemność żadna,
jęczała pożądliwie. Tak była zaradna.

 

Kogut


Raz pewien kogut, z piękną grzywą
uderzał do panienki.
Gdy się rozebrał-spojrzała nań krzywo
krzycząc: jaki on cienki.

 


powrót >>

Wszystkie teksty i zdjęcia należą do własciciela tej strony i ich twórców  - kopiowanie dozwolone z podaniem pochodzenia treści.
strona główna :: twórczość :: foto :: la, la, la... :: L. Kotwicz :: realizacje :: polecam :: kontakt